Zaczęło się jeszcze przed meczem, kiedy otwarto dla kibiców gości tylko dwie bramki, podczas gdy delegat UEFA nakazał uruchomienie czterech kołowrotów. Doszło do spięcia między niecierpliwiącymi się kibicami a ochroną stadionu – w napierający tłum pryskano... gazem łzawiącym.
Kontynuacja miała miejsce już na trybunach, gdzie wściekli kibice Rangers gestykulując wykrzykiwało swoje pretensje pod adresem służb porządkowych u podstawy trybun. Paru z nich próbowało nawet atakować ochroniarzy. Ci z kolei nie dość, że odpowiadali na zaczepki, to jeszcze odpowiadali przemocą – biciem kibiców pięściami czy pałkami. Dodatkowo by rozproszyć agresywną grupę znów użyto dużej ilości gazu łzawiącego. Władze Rangers uznały takie zachowanie za absolutnie niedopuszczalne.
czwartek, 5 listopada 2009
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz