17 luty to rocznica ogłoszenia niepodległości przez serbską prowincję – Kosowo. Mowa oczywiście o jednostronnym odłączeniu się, przez wiele państw nieuznawanym
i uważanym za niezgodne z prawem międzynarodowym. Samostanowienie o sobie mniejszości narodowej, jaką w Serbii stanowią Albańczycy, wbrew woli prawowitego rządu sprawującego władzę, jest zdecydowanie groźnym procederem, który może pociągnąć za sobą wiele negatywnych skutków.
Historycznie Kosowo uznawane jest za kolebkę serbskiej państwowości, na jego terenie miały miejsce najważniejsze dla Serbów bitwy, nadal jest to istotny dla nich region, co wyraźnie da się odczuć podczas rozmowy. Prisztina - aktualna stolica niepodległego pseudotworu oraz Prizren, bywały w średniowieczu stolicami Serbii, co świadczy o tym jakie znaczenie ten region miał dla państwa.
Właśnie ze względów historycznych Kosowo jest tak ważne dla Serbów, gospodarczo prowincja jest w bardzo słabej kondycji, nie jest w stanie sama funkcjonować, istnieje wspomagana przez USA i Unię Europejską, które pomogły w utworzeniu administracji, wojska, policji, rzecznika praw obywatelskich i innych instytucji umożliwiających Albańczykom niszczenie wszystkiego co serbskie, niealbańskie. UE musi wspierać prowincję finansowo, politycznie, nakłaniać przywódców do reform.
W tej chwili Kosowo jest siedliskiem albańskiej mafii, kwitnie tu handel narkotykami, kradzionymi autami czy nawet kobietami! Wyraźnie widać, że suwerenność tego regionu nie jest dobrym pomysłem, a wsparcie mające poprawić sytuację w Kosowie nie przyniosło skutków.
Choć teraz Serbowie stanowią niecałe 10%, to nie zawsze tak było. Bardzo wielu Serbów wyjechało z Kosowa na przestrzeni dziesięcioleci. Zostali do tego zmuszeni. W ostatnich latach bandy albańskie wdzierały się do serbskich enklaw i dokonywały masowych mordów, doprowadziły do zniszczenia ponad 150 świątyń prawosławnych. Wobec takich czystek etnicznych dokonywanych przez Albańczyków fakt, że jest ich na terenach Kosowa 90% nikogo nie dziwi. Czy jednak wobec historii regionu, masowych wypędzeń z niego Serbów jest to wystarczające by dać im uprawnienie do tworzenia niepodległego państwa? Wiadomo powszechnie, że Unia Europejska lubuje się we wspieraniu mniejszości narodowych, w ich często niedorzecznych postulatach. Stany Zjednoczone mają swój interes we popieraniu Albańczyków, co też nie jest dla nikogo tajemnicą. Jaką korzyść czerpie jednak z sankcjonowania niepodległości Kosowa Polska? Co daje nam solidaryzowanie się
z muzułmańską częścią mieszkańców Kosowa? Czy ze względu na naszą historię, mają w pamięci zabory, nie powinniśmy potępić rozbioru Serbii, który teraz dokonuje się na naszych oczach i poniekąd za naszym przyzwoleniem? Uważam, że powinniśmy czuć się solidarni ze Słowianami, a nie robić z siebie marionetkę w rękach Stanów Zjednoczonych. Oddając Albańczykom Kosowo, oddajemy muzułmanom fragment Europy.
Część państw zaaprobowała odłączenie się Kosowa od Serbii, pod warunkiem stworzenia wielokulturowego, tolerancyjnego kraju. Czy jednak może być mowa o jakiejkolwiek tolerancji religijnej w regionie zamieszkiwanym w ogromnej większości przez wyznawców Islamu? Z pewnością wspomniany przeze mnie fakt zniszczenia 150 świątyń świadczy o dużej możliwości dotrzymania ustaleń zawartych w akcie niepodległości i jest pokazem dobrej woli i poświęcenia ze strony muzułmanów…
Kolejnym niebezpieczeństwem związanym z tak dużym poparciem światowym dla Kosowa, jest fakt, że mniejszość Albańska w Macedonii i Czarnogórze, idąc za przykładem sytuacji z Serbii może zachcieć także odłączyć się od państw, a w przyszłości nawet połączyć się z Albanią.
Wydarzenia te mają na pewno oddźwięk w innych mniejszościach narodowych, niekoniecznie albańskich. W Europie wiele jest sytuacji podobnych do tej z Serbii, gdzie nikt nie uznaje niepodległości krajów domagających się jej.
Nie dajmy sobą manipulować! KOSOVO JE SRBIJA!
Zródło : http://kosowojestserbskie.glt.pl/
sobota, 20 lutego 2010
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz